``If you`ve been searching for love, come to me, come to me.
Take my heart, look at my eyes, forget your father`s haus an run, run with me.``
Lista zakupów;
- mleko
- jajka
- trochę słońca
- bułki
- więcej czułości
- cukier
- 136 czekolad
- kilka stopni więcej
- *szczery uśmiech jeśli będzie
Kolejna pieprzona jesień. Zawsze lepiej niż święta ale bez przesady. Pogoda za oknem nie zachęca do jakiejkolwiek aktywności a łóżko aż krzyczy żeby się w nim zanurzyć, przykryć po sam nosek i udawać nieobecną. A Tony nie rozumie, że zimno i że kocyk jest pluszowy i milutki i wymyśla jakieś dźganie, robienie malinek i wrzucanie mnie za łóżko. Ten mały łobuz kiedyś oberwie. Z tej złości połączonej z ogromnym uczuciem jakim go darzę doprowadzi do mojej eksplozji. I nie pomoże mu to że tak lubię się przytulać i uwielbiam jego buziaki!
Nowe mieszkanie. Nowy początek. Ta sama miłość, nie ta sama, większa, lepsza. Być może trudniejsza bo jednak szkoła i nadchodząca matura Tony`ego są wystarczającym powodem żeby widywać się znacznie rzadziej. Ale to nie przeszkadza nam w dzieleniu każdego oddechu, mrugnięcia czy uderzenia serca. Na odległość staje się to nawet ważniejsze. To przyciąga, wzmacnia, wypełnia mnie całą. Sprawia że ból tęsknoty jest przyjemnością.
Nie to że jest jakoś źle, może gorzej niż latem
czy wiosną, bo słońca nie ma.
W nowym mieszkaniu nie ma wanny
i czasu na czytanie książek też brak...












