środa, 18 stycznia 2012

Komplikacje

Mamy środek tygodnia. Trochę senna piję kakao i układam pasjansa. Za oknem jak sadze zimno a na ziemi leży jeszcze trochę weekendowego śniegu. Gdy byłam na spacerze z Libby i naszym wspólnym znajomym zaczął prószyć ten biały wytwór szatana. Ich reakcja była optymistyczna a ja ze łzami w oczach stanęłam na środku deptaku oburzona niczym pięcioletnia dziewczynka. Schroniliśmy się gdzieś pod dachem w środku miasta bo nie chciałam patrzeć jak wszędzie robi się biało. Nadal nie przywykłam do zimy której nienawidzę.



Chybotliwe bicie mojego serca. Isabel i Kate wiedzą czego tak naprawdę mi teraz brak. Potrzebuję szczypty komplementów, szklanki czułości i nie ukrywając kilka litrów miłości, której tak dawno nie doznałam. Ale obiecałam sobie że ten rok będzie inny. Chcę kochać ... Jestem pieprzoną desperatką. Desperatką szukającą miłości w książkach, muzyce i tańcu...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz