niedziela, 13 listopada 2011

Gorąca czekolada .

Wczorajszy wieczór spędzony z Isabel przy gorącej czekoladzie, dennym filmie i złudnych marzeniach. Lubię marzyć z nią uwzględniając w tych marzeniach siebie nawzajem. Wróciłam do domu lekko niewyspana i roześmiana. Tak owszem uśmiecham się. Nie do końca szczerze ale Isabel jest dla mnie tak cholernie ważna i potrzebna.

Za oknem jesień pełną parą ... Zakochani chodzący za rękę. Para ulatniająca się z ust w mroźne wieczory. wieczory tak długie. Wieczory, w których siedzimy przy szczelnie zamkniętych oknach gryząc wargi z bólu. Chcę lato, okulary przeciwsłoneczne, letnie sukienki.Wtedy nawet ten sztuczny uśmiech wydaje się prawdziwy. Potrzeba `jego` nie jest tak silna bo przecież świeci słońce. W taką pogodę jak dzisiaj myślę tylko o zakochaniu w co tak naprawdę już nie wierzę. Chcę miłości jak Romea i Julii, rozdziału życia urwanego z teledysku Rihanny.

,,Zabiliby cię, gdyby cię ujrzeli.``
                            William Szekspir



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz