No tak mamy czerwiec. Czas rozpoczęcia wakacji i nowych miłości. Zbliża się i zakończenie roku szkolnego a co zabawne moje urodziny. Szczególnie nie cieszy mnie ta wiadomość ale myśl że organizuje mi je Rose jest pocieszająca. Zapewne cały dzień spędzę z nią bo cała reszta moich `znajomych` raczej nie będzie szczególnie zainteresowana moim świętem . ale bądź co bądź mi jej obecność wystarcza. Będę za nią tęsknić gdy wyjadę . Już w przyszłym tygodniu będę miała bilety na samolot a już czternastego lipca będę w Anglii. Owszem lubię tam przebywać ale trzy tygodnie bez Rose to zdecydowane za długo jak dla mnie.
Komiczne jest to co się teraz dzieje. A raczej to co się nie dzieje . Właściwie to wcale nie jest aż tak cicho. w moich sercu nie jest cicho. Panuje tam niezły bałagan , Pomieszanie z poplątaniem.
Wczoraj bawiła mnie sytuacja klasowa . Dwie dziewczyny `zakochały` się w jednym chłopaku. Tak wiem historia jak z bajek. Dwie lalki Barbie kłócą się o wymarzonego Kena. Akurat nasz eksponat porównany do Kena w żadnym stopniu go nie przypomina. Nie wiem co one w nim widzą ... o.O